Ćwiczę dalej lutowanie, wyplatanie... i cierpliwość.
Niestety czasu jakby mniej, ale pocieszam się, że grunt to dobra organizacja.
A jak nie dam rady to Siostra mi pomoże się zorganizować. I wszystkie będzie chodziło jak w szwajcarskim zegareczku ;)
Wyplotłam kolejne kolczyki, tym razem użyłam pięknych kryształów Swarovskiego w głębokim, szmaragdowym kolorze. Chyba na zdjęciach nie wyszły one tak mieniące się jak na 'żywo'.
Włala:
Ze względu na niedoróbki nie są na sprzedaż. Mogę je wymienić w barterze za COŚ. Chyba coś dla psa. Raczej jedzenie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz